12h później Suvi uratowała dzień.
Dobra dziewczyna. Nawet jej manekin to czuje.
Dlatego nie będziemy wrzucać foty jej szałowych majciochów, które znaleźliśmy ;)
W bonusie mały backstage:
S. - Życie jest za krótkie na bezpieczne usuwanie sprzętu.
S. - Zrób mi herbaty.
Ł. - Nie ma kubka.
K. - Zrób jej w garnku!
S. - Nie! Z garnka nie lubię, bo zawsze się oblewam.
O.o!
Ł. - Jak ty zmontowałaś Dream Team, jak ty jesteś taka aspołeczna?
S. - On się uśmiechnął, a te dwie już byly.
S. - Ja i Ola mamy tabasco, Łukasz ma sok malinowy.
K. - Ja mam wódkę.
Czyli nasz wspólny Musk nadal działa bez zarzutu :]