poniedziałek, 9 stycznia 2012

Nie mniej boski David*

Przy okazji przerabiania mnie na *boskiego Karla Lagerfelda przez Monikę, obiecałam rozwinięcie tematu Łukasza w charakterze Davida Bowie, ponieważ jak pamiętacie...


I tak, jakiś miesiąc później (i jak zwykle na ostatnią chwilę), słowo ciałem się stało i pozowało między nami.

Szczęśliwie tym razem nie musiałam wykształcać trzeciej ręki do równoczesnego robienia zdjęć postępów prac, bo za fotoreportera robił nieoceniony Tom'ash (dziamiąc przy tym niesamowicie i co chwila mnie poprawiając, no ale coś za coś ;)).

Zabawę zaczęliśmy od smyrania (wazelinka i te sprawy) woskiem charakteryzatorskim po brwiach w stylu wczesny Breżniew


... co jedno "wporzo" później dało taki efekt


Tak, mogło być lepiej, ale plastelina mnie rozprasza.

Potem do akcji wkroczył podkład...


... dużo podkładu...


Jakieś 300 godzin później (damn you, plastelino!) mogłam zająć się cieniowaniem, podczas gdy Gwiazdor konwersował ze swoją agentką (gorąco pozdrawiam i dziękuję za MMSy z wymaganym efektem końcowym ;))



Tom'ash był w swoim żywiole ;)


Hej, a wiecie jak strasznie chujowo (nie bójmy się tego słowa) maluje się po plastelinie charakteryzatorskiej?



Kilka ataków szału później dorzuciliśmy perukę, a mnie zaczęły mięknąć kolana ;) (w tle Słowacki Moniki)


Wewnętrzne kreski David profilaktycznie zrobił sam, bo mnie już ręce się trzęsły ;)




W międzyczasie paparazzi trzasnął trochę kłopotliwych szczególików


Ostatnie poprawki...




...zdjęcie z gwiazdą (to nie flesz, to jego blask)...



 ... i na scenę




A teraz długo wyczekiwany Efekt Końcowy




Można mdleć ;)
Każdemu życzę takiego modela :D

Dziękujemy Tom'ashowi za bycie takim dzielnym fotografem oraz firmie Danon za stworzenie napoju artystów, jakim jest Danmleko.