Zaczęliśmy od polewania się kwasem
Potem złapaliśmy ostre narzędzia, ku ogólnej radości pań w sklepie, nie przyzwyczajonych jeszcze do bliskiego sąsiedztwa pracowni charakteryzacji.
Suvi mogła spełnić swe marzenie ;) ...
... po czym wzięła się za kolejne ;)
... wprowadzając nas w coraz większe osłupienie
Nasza fashion victim zawsze glamour, nawet ze śmiertelnymi obrażeniami ciała ♥
A teraz łapka w górę kto zawsze marzył o jego zdjęciu, jedzącego makaron z postrzałem głowy? :D
PS. Kochamy naszą nową, praską siedzibę. Nawet jeśli ciepło jest tam tylko w okolicy czajnika ;)